Cholera no kocham - inaczej już bym się musiał ukrywać;)Cytat:
Zamieszczone przez Neuf
ja również poleciłem zwierzątku "żonie" Yarisa z literą L.
Dam pojezdzić jak zabiorą mi prawo jazdy, albo umrę!!!!!!!!! ;) ;)
Ku przestrodze! :)
Wersja do druku
Cholera no kocham - inaczej już bym się musiał ukrywać;)Cytat:
Zamieszczone przez Neuf
ja również poleciłem zwierzątku "żonie" Yarisa z literą L.
Dam pojezdzić jak zabiorą mi prawo jazdy, albo umrę!!!!!!!!! ;) ;)
Ku przestrodze! :)
Haha, jak Was czytam to widzę że prawdziwy ze mnie szczęściarz - swojej kobiecie mogę pożyczyć brykę bez mrugnięcia okiem i mam w sumie większe zaufanie niż do siebie :hug:
Inna rzecz, że ostatnio to raczej ja pożyczałem jej samochód... ;D
PS. @Ariusz - mimo wszystko współczuję z powodu Siódemeczki...
no coz,... ja kiedys mialem ciche dni przez podobna sytuacje..
mialem wtedy alpiny.. a moja kobieta wjechala na kraweznik bez zatrzymania :o
ale..
dala rade pokonac trase 1000km bez zadnego bledu ;)
@Ariusz.. masz naprawde cierpliwisc :)
Ja mam podobnie. Moja żona radziła sobie z E38 i teraz z X5 i nie chce jeździć mniejszymi autami. Myślę, że tak naprawdę nie ma co rozdzielać kierowców na kobiety i męźczyzn. Tylko na dobrych , złych i tych co się uczą ;)Cytat:
Zamieszczone przez michal_5000
Święte słowa, Mateuszu! :medit: ;)Cytat:
Zamieszczone przez EVAN
kurde troskze sie dziwie żonie ..mogła zatrabic....schody by uciekły..
Easy
współczucia z autem...
moja żonka nie ma prawka :D ale i tak lata 7er jak tylko chce bo potrafi :cool:
trochę mogłeś większy placyk załatwić... trochę tam ciasno dla e38 ;)
do takich zabaw polecam znaleźć jakiś duży parking na terenie prywatnym o wczesnych porach. Miejsca mega.
Ja też ;D każdy na mnie krzywo patrzy ale ona wie, że jak kiedyś zda i zrobi aua mojej kochanej to od razu zanoszę papiery rozwodowe do sądu ;D dla tego jak chcę ją uczyć to biorę od siory Renault Megane :DCytat:
Zamieszczone przez sylwekk
Tiaaaa.
Dałam - rok temu, jak maleństwo zaczęło być na chodzię mężowi kierownicę w łapki. Przejechał 300 m po prostej i wysiadł. Więcej nie chce.
Ostatnio się przyznał, że za szybkie to to i za bardzo wciska w siedzenie i ten automat - on woli być "prawdziwym" kierowcą i jeździć dieselm z manualem.
Swoje myślę ale po co mam chłopaka dołować?
I myślę jeszcze coś - nie ważna płeć, ważna jest intuicja i wrodzone predyspozycje do prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Ej, nie lubię robienia z prowadzenia samochodu (na standardowym poziomie) niewiadomo jakiej sztuki...Cytat:
Zamieszczone przez Gioco
Więc raczej nie predyspozycje (te u 95% ludzi są wystarczające) - ile pozytywne podejście i chęć nauczenia się.
W Polsce niestety wiele kobiet ma na starcie negatywne nastawienie. Trudno się zresztą dziwić, skoro całe życie wbijano im do głów stereotyp "baby za kółkiem". :roll:
A przykładowo w USA - gdzie samochód jest tak oczywistym sprzętem jak lodówka - byle kura domowa śmiga dzień w dzień kilkadziesiąt kilometrów na zakupy/z dzieciakami/do koleżanki/do fryzjera - autem nierzadko rozmiarów naszych 7er. :)