Powiem, a raczej napiszę tak: Zawsze i za każdym razem pytam właściciela o grubość powłoki lakierniczej. To kupujący jest panem sytuacji.
Wersja do druku
Powiem, a raczej napiszę tak: Zawsze i za każdym razem pytam właściciela o grubość powłoki lakierniczej. To kupujący jest panem sytuacji.
Nawet gdy ma 600 km do Ciebie?
A czym sprzedający ma sprawdzić tę grubość?
Znasz odpowiedź.
Może i znam, ale akurat nie sprzedaję auta.
A nawet jeśli bym sprzedawał to w żadnym kraju nie ma obowiązku posiadania miernika lakieru.
Co wtedy robi pan sytuacji?
Zostawia z kwitkiem usiłujacego sprzedać.
Yaz
Zgadzam sie z Toba. Tez bym nie mierzyl. To tak jak pytaja o spalanie...
Wypalcowane z LG G4
Jak komuś sie pali ze sprzedażą to pewnie dzwoni po auto-skupach, a jako komuś sienie pali to myśle że Panowie Sytuacji są z każdej strony :) "Nie chcesz niekupuj, weźmie następny" :)