Czysta prawda! Od siebie dodam, że zabójcami sond bywają stwardniałe uszczelniacze zaworowe; spróbuję ocenić, że graniczna praktyczna żywotność
fabrycznych to 12...15 lat, o ile silnik nigdy nie jezdził z termometrem na czerwonym polu albo obniżonym poziomem chłodziwa. Z tym niedoborem często
można się spotkać, bo czujnik poziomu chłodziwa w zbiorniczku wyrównawczym to niezbyt pewna w działaniu konstrukcja z kontaktronem i pływającym
magnesem. Gdy pierścieniowy pływak opadnie niżej wraz z poziomem cieczy, to kontaktron powinien rozewrzeć swoje styki, co skutkuje gongiem oraz
komunikatem. Sęk w tym, że kontaktronom często "sklejają" się styki, a już zwłaszcza wtedy, gdy pole magnetyczne w ich otoczeniu nie zaniknie całkowicie.
A w naszych autkach jest kilka miejsc, gdzie chłodziwo lubi pokapywać sobie po cichu, co może ujść uwadze niedoświadczonego właściciela. Więc warto
czasem zajrzeć do tego zbiorniczka i/albo wykręcić zeń czujnik i sprawdzić, czy działa.
Stara prawda - trzeba dbać.

