Nie pamiętam, coś około 2500 km.
Wersja do druku
Nie pamiętam, coś około 2500 km.
Musze powiedzieć, że trzeba mieć grande cojones żeby udać się na taką wyprawe. Szacun.
Martynka czytam ze zrozumieniem ;-) i to że byłeś navigatorem nie oznacza że ktoś nie mógł prowadzić Twojego auta......ale ok rozumiem że Twoja fura odpoczywała w domu.
@MC1 Dokładnie tak, jechałem z kumplem jego autem. W zasadzie to był spontan, w dwa dni załatwiłem urlop, przekonałem rodzinę na mój wyjazd bez nich i spakowalem się.
Ja to ten w brudno szarych bojowkach czasem w zielonej czapeczce. Ogólnie to na szybko wczoraj wybrane 300 zdjęć z jakichś 2000. Trzaskalem foty jak głupi zresztą jak zawsze, chyba że ja jestem przy linie czy odgruzowywaniu drogi to sprzęt brał kumpel.
@teguila nie trzeba mieć wielkich jaj do tego, jak coś się stanie z autem to mechanika jest do ogarnięcia, każdy ma coś w zapasie że drugie auto się prawie złoży, a Rumunia wcale juz nie taka dzika, niedźwiedzie czy wilki blisko nie podchodzą choć ślady było często widać (te na zdjęciach to niedźwiedzia z młodym byla), a ludzie z gór podziela się z Tobą ostatnim kawałkiem chleba i sera (u starszej pani ze zdjęcia na tle drewnianych chalup jadlem pyszne śniadanie ze swojskiego chleba, bryndzy i koziego mleka) . Gdy reszta leczyla kaca spiac w namiotach lub przed jak ktoś nie trafił ja chodziłem sobie po górach i pstrykalem foty, od wspomnianej wcześniej staruszki chciałem kupić sera a ona "polonez no vanzare" i przyniosła mi śniadanie. Innym razem jak kolega miał problemy i potrzebowaliśmy spawac to chłop z wioski górskiej nie wziął ani grosza bo była niedziela a w niedziele pracować jest grzech wiec nie przyjmie zapłaty, zrobił to bo chciał.
Świetna zabawa, sam myślę o galendzie, zawsze chciałem się wkręcić w takie zabawy. Kończę wreszcie w tym roku nowe garaże, więc od przyszłego roku zaczynam znowu kupować ciekawe auta :) W pracy mam właśnie grupę kumpli Land/Range Roverów oraz Wolfów, więc trochę już tematu liznąłem.
Ogólnie jakby kto chciał pojeździć dzień po dziurach to zawsze zapraszam a i na Śląsku jest gdzie. Na parodniowe wypady tez często szukam drugiego, teraz będę pytał tutaj.
Też lubie czasem polatać ;) Patrolem Y61 u znajomego w lesie
http://images69.fotosik.pl/575/30bfa0843bdcf515med.jpg
http://images69.fotosik.pl/575/4f135a3b6eadae02med.jpg
Polecam Ci więc wyprawę w nieznane, zupełnie inna niż jazda wokół komina. Ale dokładnie pamiętam też tak zaczynałem.
Ja skromnie z Fronterą Sport też się zgłaszam ;) Wprawdzie prawdziwego terenu nie zaznałem jeszcze, a i wyprawy to raczej nie dla mnie ( czas niestety), ale teren ma w sobie coś co wciąga, przeważnie błoto ;)
ttrol - Gelenda to marzenie wielu, jednak na 1szy samochód do terenu to zdecydowanie za droga wg. mnie ;) To auto zdaje się nie tracić na wartości.
Ja swoim Trafikiem 1 ( nie 4x4 ale wysoki jak cholera jest) to czasem siedziałem w lesie zakopany po sam silnik ;), łopaty w ruch, drzewo-deski cięte na bieżąco i auto w 99% wyszło samo.. Czasem teren w jakim mi przychodzi jechać to podobny jest do tych ze zdjęć od Martynki.. Też to lubię ;). Dodam że lasy, poligony w de. to mi nie straszne ;)...