-
Siemka :) Czytałem dużo o myciu silnika itp itd. Przy M70 sprawa wyglada tak ,że trzeba folia pozabezpieczać elektryczne rzeczy , nastepnie opsikać chemia silnik i myć szlaufem - nie myjką ciśnieniową (ew male cisnienie wody ) . Później suszymy to na słońcu aby odparowało i odpalamy po kilku godzinach silnik.
-
Pryskasz wstepnie wszystko dimerem na zimnym silniku aby za szybko nie odparowal, i myjka cisnieniowa do splukiwania. Myjka punktowo a nie lac po wszystkim jak popadnie. Odczekac godzinke i odpalic silnik, lub ewentualnie kompresorkiem podsuszyc.
-
Mycie suchym lodem wpisz w google może znajdziesz w pobliżu zakład myje super i jest całkowicie bezpieczne dla silnika i wszystkiego.
-
Myłem moje m60 - woda w świecach i praca na 6 garków -musiałem wyjmować cewki i świece i suszyć (nie wysuszyła ich nawet trasa 70km) - pomimo, że omijałem silnik jak mogłem.
-
U mnie dzisiaj rano był już spokój. Wszystkie 8 garnków już żre :)
~ wysłane poprzez Tapatalk
-
Dzięki, zobaczę jak z tym suchym lodem i dam znać.
Tak jak pisałem wcześniej, wolę mieć brudny silnik niż szukać całymi dniami co się zalało.
-
Zainteresowało mnie mycie suchym lodem, jak coś znajdę w okolicy, to chętnie skorzystam i cyknę fotki. Myjką itp boję się tam machać, tak jak kolega ttrol napisał "wolę mieć brudny silnik niż szukać całymi dniami co się zalało"
-
nie polecam szlaufa bo to za dużo wody a brudu nie poderwie. Myjka wysokociśnieniowa jest idealna bo daje mało wody a odrwya brud w dodatku punktowo.
-
-
Oczywiście nie będę przekonywał do myjki, którą zawsze myję i nigdy nie napotykam zasadniczych problemów, a jako alternatywę przedstawię Dimer + pistolet do ropowania, woda w bańce i kompresor. Też woda, ale dużo mniejsza ilość i większa kontrola gdzie leci. Dobre na trudne zabrudzenia, bo sprężone powietrze pomaga je usunąć.
Możesz pojechać ekstremalnie i użyć zmywacza do hamulców + kompresora. Wszystko odparuje... Przy tej opcji kuleje ekonomia i ekologia.