Ale taki silnik robi długie trasy i ma obroty o połowę niższe.
Wersja do druku
Ale taki silnik robi długie trasy i ma obroty o połowę niższe.
Dokładnie..mają małe obroty i np.w Scaniach mam wirówki dodatkowo w silnikach.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
W ciężarówkach pracują faktycznie w przedziale 1300 - 1450 obrotów, ale już te same silniki w autobusach mają podwyższone obroty, a interwały wymiany zdaje się takie same. Tak czy inaczej wydaje się mi, że doszliśmy do pewnego porozumienia: częstość wymiany powinna być podyktowana przede wszystkim sposobem, w jaki auto jest eksploatowane. 15k km po mieście nie jest równe 15k km po autostradzie. Jeżeli auto używane jest przede wszystkim w mieście, interwał pomiędzy wymianami powinien być krótszy. Jeżeli zdecydowana większość to autostrady, myślę, że 25k - 30k km w takim wypadku nie jest niczym groźnym.
W F01 generalnie wszystko mi pasuje, auto jest piękne itd, ale jak widzę postępujący lawinowo trend na ekologie to mi się nóż w kieszeni otwiera. Przez tą całą nagonkę unijną czyt. największe oszustwo 21-wieku czyli " GLOBALNE OCIEPLENIE " największe koncerny udziwniają coraz bardziej silniki. Mają być bardziej ekologiczne ... chyba żart.
Krowy produkują więcej CO2 niż wszystkie auta na świecie.
Turbiny, turbinki, pierdołki a spalanie i tak takie samo, motory wysilone, awaryjność coraz większa a traci tylko klient końcowy.
Ale dodam troche dziegciu.
Instrukcja obsługi mojego W124 250D 93 rok, silnik diesla pancerny, interwały wymiań oleju przy jeździe na autostradzie 10kkm, w eksploatacji w mieście 6kkm. Olej zalecany półsyntetyk, ale syntetyk też dopuszczony. Mogli przecież napisać 30kkm I w tym silniku nie robiłoby to pewnie żadnej różnicy, chociaż już są popychacze hydrauliczne, jak I hydrauliczny napinacz łańcucha, czyli są elementy sterowane olejem, wrażliwe na jego jakość.
Sławny przypadek kobitki z Wawy w czerwonej 190, przez 20 lat nigdy nie wymieniła oleju I jeździła...nie do pomyślenia. Pewnie jeździła do sklepu po bułki 1kkm rocznie, no ale...
Ostatnio lansują taki trend, że olej można przefiltrować I używać dalej. A co z mechanicznym uszkadzaniem oleju, poprzez niszczenie wiązań. Olej później zamienia się w wodę, zero lepkości. Typowy problem w motosporcie, znajomy się ściga I olej wytrzymuje jeden wyścig. Wiadomo, że u nas byłoby to dłużej, ale w końcu też by do tego doszło.
Już pomijając miejsca, gdzie olej pracuje jako sterowanie hydrauliczne.
Mercedes w nowych dostawczakach ma interwał wy miany oleju chyba co 60 tyś, o ile się nie mylę.
A co do ekologów i globalnego ocieplenia, to jest na to prosty sposób: niech się zajmą tym co do nich należy i sadzą więcej drzew, w końcu przyroda bardzo dobrze oczyszcza powietrze.
Fakt faktem, w moich ciężarówkach interwały w międzynarodówce robiłem kiedyś co 30-35 tyś.Sam kierownik servisu gdzie robie auta gada do mnie,stary po co taki mały????Dziś mamy oleje co smokojnie po autostradach wytrzymują 50tyś.km. Faktycznie,jest ok i kasy sporo zostaje z tego.Ale w mojej 9osobówce nie zmienie tego.Mam ciężką ale rozważną noge.Często obroty mojego silnika idą na maxa.Lubie szybką jazde i nie zmienie tego.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
50tys km to i tak nic. Nowy actros ma pierwszą wymianę oleju po 120 tys km. Pozostałe marki zresztą też w tą stronę idą.
Nowe tak,ale ja nie mam tak nowych tirów.I teraz sie zastanawiam czemu nowe mają na 120 a stare takie 5-7letnie euro 5 na 30-35 tyś.interwal.Jak w osobówkach temat.......Stare proste motory na mniejszy interwał.To chyba dbanie o kase a nie o klienta servisu
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
Dla mnie to również wbrew logice. W moim E38 wymiana oleju wypada co mniej więcej 12 tyś km. a w nowych modelach BMW gdzie siliniki są na maxa wysilone i mocno obciążone wypada co 30-40 tyś km. Idąc tym tropem logiczne wydaje się, że nowy model powinien mieć wymianę oleju jeszcze częściej niż stary. Teraz z silnika 2.0 wyciska się ponad 300KM. Kiedyś tyle miały auta rajdowe.