Biemdablju7
Troszkę mylisz pojęcia i sens wypowiedzi kilku osób.
Tu pokazujesz podejście właściciela-kolekcjonera, który pieści i dmuch ana samochód, może ze 2 razy do roku zrobi sobie przejażdźkę ale broń boże w deszczowy dzień a na zlot zabiera samochód na lawecie
Ale co z tymi co cenią np to nasze E38 i chcą cieszyć się z jego używania a nie tylko posiadania? Chcą jeździć codziennie nie ważne gdzie ich życie zaprowadzI? Do pracy, na wakacje, na wycieczke... wszędzie ... dokładnie tak samo używac jak tych dzisiejszych jednorazówek.
No nie ma bata aby takie samochody przetrwały wiecznie.
I też mi się to niepodoba ale za te 10-15 lat nie będzie już wyboru tak jak dzisiaj: albo nastolatek tańszy, trwały, fajny, juz w miare bezpieczny, dający fun z jazdy albo plastikowa bezpłciowa jednorazówka.
Na rynku aut używanych będa rozlatujące się jednorazówki. A te modele dzisiiaj tak przez nas doceniane za trwałość będą stały w "prywatnych muzeach" - pochowane po szopach i prywatnych garażach (pewnie też do kupienia ale za "muzealne" ceny")
Jak ktoś za żadne skarby nie bedzie chciał jednorazówki a nie będzie go stać na topowe przyszłę modele to niestety albo będzie musiał przeprosić się z rowerem albo zainwestować w dobre buty...
Dla mnie też taka wizja jest baaardzo przykra ale niestety na 99,99(9)% prawdziwa :(
Słuchaj... jestem krakusem od urodzenia, codziennie po mieście robie naprawdę spoooro kilometrów i zaręczam Ci... samochody z lat 70-tych lub starszych na ulicach nie uświadczysz
I tak jak mówiłem. Oczywiście takie rodzynki istnieją ale są szczelnie zamknięte po garażach w kolekcjach maniaków. Są pięknymi samochodami ale nie są samochodami używanymi! Tym bardziej używanymi na co dzień.