Zamieszczone przez
HTN
Przytoczony przez Ciebie silnik był wypuszczany na rynek rok po roku. Jestem pewny, że na wstępie liczyli go na 750Nm. To akurat wg mnie nie jest dobry przykład. Porównałbym prędzej N57 193KM i N57N2 231KM. Tam już różnice znajdziesz. Poza tym, nie sama geometria części ma znaczenie, a również materiał, ciśnienia, parametry zadane itd. itp. To nie jest kwestia kilku parametrów.
Podnoszenie mocy nie idzie liniowo ze zużywaniem się elementów. Ja bym powiedział, że jak zmienisz moc o 25%, to pompa wysokiego ciśnienia zamiast przejechać 100.000km, przejedzie np. 30.000km - z pewnością idzie to nieliniowo podobnie, jak uderzenie autem w ściane: jak uderzysz z prędkością 10km/h, a 13km/h, to energia uderzenia jest większa do kwadratu, czyli w przybliżeniu o 69%. Nie można tak samo powiedzieć, czy jest to bezpieczne, czy nie, ale wiem jedno - nikt z tuningowców nie sprawdza auta na teście długodystansowym, ale też nie znam żadnego, który by kilkadziesiąt tysięcy przejeździł bez awarii.
Moim zdaniem w ogóle tuningowanie silnika o mocy 200+ na potrzeby użytku codziennego jest kompletnie bez sensu, tym bardziej w przypadku przytoczonego przez Ciebie przykładu z 745d - ten samochód ma naprawdę pier...nięcie i jak jeszcze komuś mało, to już powinien patrzyć za ligą RS6. Rozumiem jednak, że ktoś np. lubi wgniatanie w fotel, lubi wiedzieć, że ma potwora pod maską i wie doskonale, że jak będzie miał 280KM zamiast 218KM i będzie z nich korzystał, to poniesie odpowiednie konsekwencje.
W jednej kwestii masz zdecydowaną rację - ekologia ma tutaj dużo do gadania. Wrócę jednak do tego, że nikt nie wsadzi do silnika wału pod 700Nm, jeśli auto będzie miało mieć 500Nm z racji ekologii. To czysta strata pieniędzy i dzisiaj wszystkie tego typu rzeczy się liczy pod daną moc/moment. Porsche ma nawet politykę, że robią rankingi które rzeczy za długo wytrzymują do reszty i szukają gdzie można oszczędzić. Mercedes i VW jakoś w 2005r. robił też w tej sprawie dochodzenie z częściami w silnikach.