Wersja do druku
Witam,
czy jest w naszym gronie ktoś kto posiada doświadczenie z mercedesami W140 z silnikami V8 ?
Jakie są koszty użytkowania, ewentualnych napraw, słabe punkty tego modelu.
Na co szczególnie zwrócić uwagę przy zakupie.
Dziękuje z góry za sugestie i pomoc.
Nie mam doświadczenia, jechałem pare razy takim autem i spoko, dawał rade - ale to nie jest bmw i wrażenia względem komfortu super ale względem prowadzenia gorsze, w sensie jak ktoś lubi ostro to nie merc :) Co do jakiś wad nie słyszałem specjalnie, ale to też auta z dawnych lat :)
S-klasse-klub.pl
Dlatego pytam tutaj bo trochę mi brak czasu żeby wczytać się w nowe forum ...
No to niestety nie pomogę inaczej, mogę zrobić wywód porównujący E65 z W220...
Na własnym forum nie umieć znaleźć odpowiednich wątków? Słabiutko ;)
http://7er.pl/showthread.php/9227-Me...highlight=w140
http://7er.pl/showthread.php/14366-W...highlight=w140
Na str 2 robiłem nawet jakieś śmieszne wyliczenia odnośnie typowych części.
Miałem kiedyś ciężką fazę żeby kupić W140.
Nie udało sie, bo odrobiwszy zadanie domowe przy siódemkach, nie chciałem auta od łba i forumowego bucka, który gwarantuje że zrobił wszystko a nie zrobił nic.
Na etapie w którym zacząłem tego szukać, W140 było w posiadaniu cyganów, złodzieji i stręczycieli, bez opcji na normalnie utrzymane auto.
Słabych stron W140 jest więcej niż mocnych: gnijąca wiązka, padająca pompa od centalnego, zaniedbania poprzednich właścicieli wynikające z braku części w normalnych cenach i większość elementów ekspl. ceny bez sensu, np. wahacze tył. korozja wszystkiego.
W porownaniu do e32 siódemka jest super prosta i łatwa w serwisie, gnijąca wiązka jest nie znana w BMW, ceny eksploatacji przez pół albo 1/3, gabarytowo e38 wygląda podobnie, frajdy z użytkowania jest więcej, nawet dla nie siedzących w temacie.
Ja coś tam liznąłem temat W140 jakiś czas temu. Tylko że S600.
Ze względu na absurdalnie wysokie ceny części, nie polecam S600, chociaż dla mnie to jedyny słuszny silnik :) No ale byle pierdoły kosztują po 2,3,4 tysiące... Jak potrzebowałem przepustnice, to za używki w niewiadomym stanie wołali po 3tyś/szt... Nówki ponad 2x tyle :] Nieco taniej jest z 420 i 500, ale i tak jakieś naprawy zawiasu czy osprzętu liczy się E38 x2 albo x3. No i ogólnie coraz ciężej kupić dobrą sztukę. Truchła chodzą po kilkanaście tysięcy, zadbane sztuki to wydatek od ok 30tyś wzwyż. Patrząc na gamę silników, to jedynym sensownym wyborem jest 420 albo 500. Słabsze *uja jadą, chyba że komuś to nie przeszkadza, to poliftowe 320 to całkiem dobry wybór. No a 600 generuje astronomiczne koszta, a lubi się tam psuć osprzęt. Do tego słynne, mercedesowskie wiązki elektryczne. O ile w W124 da się obszyć na nowo w 2-3 dni, to przy V8 czy V12 nie jest już tak kolorowo. Ja bym z miejsca odrzucił egzemplarze z ceną niższą niż jakieś 25-28tyś. Co do wnętrza, to zarówno welur jak i skóra są niezniszczalne. Jeśli auto było użytkowane "normalnie" i przez "normalnych" ludzi, to po 500tyś na blacie nie widać zużycia tapicerki. Jeśli fotele są umęczone, to albo jeździły nim osoby ważące 160kg, albo auto ma nabite z 1,5mln km. No i standardowo trzeba sprawdzić wszystkie przełączniki w środku. Awarie są co najmniej równie upierdliwe i czasochłonne w zlokalizowaniu jak w E38. Od prywaciarza to ciężko będzie teraz kupić coś w dobrym stanie. Co raz mniej jest zadbanych egzemplarzy, zwłaszcza że jak wspomniałem, koszta części są spore, więc zdecydowaną większość egzemplarzy w PL dotknęło druciarstwo. Prędzej szukałbym na giełdzie klasyków, może coś z Japonii by się trafiło. Nie mówie o egzemplarzach z przebiegami po 50tyś, bo ceny zabijają, ale trafiają się ładne sztuki z przelotami w przedziale 100-200tyś w akceptowalnych jak dla mnie cenach, czyli +/- 40tyś.