Opinia Auta Świata o e38

Przypadkiem znalezione na onecie :)

http://www.auto-swiat.pl/uzywane/lim...-kieszen/1b9kb

Kocham te opisy w AŚ. Jakie niby spalanie ma mieć V8 z lat 90-tych? 8l/100km w mieście? Spalanie jest adekwatne do pojemności, wagi auta i osiągów. Tak samo piszą w testach nowych, co lepszych aut, typu S klasa, Lambo itp, że minusem jest wysoka cena zakupu. Nosz ja pier.....

A ja czegoś nie rozumiem i to w Was - ciągle narzekacie na AŚ a jednocześnie ciągle kupujecie i czytacie te artykuły, to kto jest nie haloo? AŚ czy WY?

poza tym jak tacy z Was eksperci to może zgłoście się do pisania takich artykułów co??? widze las chętnych rąk

Krytykowac umie każdy bo najłatwiej a zrobić coś samemu niewielu - pokażcie wpierw sami tą "profeske" a dopiero oceniajcie prace innych

Brakuje zakończenia "i tak najlepsza jest skoda i vw".
:glee:

O to, to, Skoda taka dobra...

Adasio, ja przestałem kupować AŚ jakieś 15 lat temu, jak do mnie dotarło jak tendencyjne i sponsorowane są ich artykuły. Z miłą chęcią mogę pisać, tylko jakoś nikt mi tego nie chce zaproponować :P Prawda o dziennikarstwie motoryzacyjnym w PL jest taka, że największa wada jaką możesz wytknąć, to za mały schowek w drzwiach, do którego nie zmieści się butelka wody. Bo nawet jak auto jest ujowe jak barszcz, to musisz pisać że jest przestronne, komfortowe, tanie w eksploatacji, idealne dla rodziny i w ogóle miód malina. Spróbuj raz pójść po całości i napisz że gówno jest gównem, to żaden przedstawiciel nie da Ci już więcej auta na testy. Przykre trochę... I wciskają ludziom tą ciemnotę że nowa Fabia z salonu w wersji golas, najlepiej z motorem od blendera i wnętrzem wykonanym z przemielonych kubków po jogurcie to idealna inwestycja, a już na pewno o wiele lepsze niż kilku (nasto) letnie Volvo, Merc, BMW, Lexus czy cokolwiek innego co jest prawdziwym autem a nie konserwą na kółkach

Jey:first:A skoda jako zwykły dupowóz jest faktycznie dobra...wsiadasz bez emocji i bez emocji wysiadasz...auto dla zombie :)

Dzięki. Do niedawna miałem przez rok jako któreśtam auto w domu Felkę 1.3 z podtlenkiem butanu. Jestem zombie :D Nie powiem, jako auto do nabijania kilometrów po Krakowie i okolicach nadawało się całkiem nieźle. Miesięczny koszt paliwa rakietowego typu ELPIDŻI do tego auta był porównywalny z tankowaniem hulajnogi- czytaj: Jeśli się cokolwiek zarabia a nie jedzie na zasiłkach (nawet polskich, nie norweskich ;) ) to raczej nie uszczupli to budżetu. Serwis, ekhm, jaki serwis? Czasem się wymieniło świece (kosztują tyle co zestaw w McDonaldzie)- za komplet!, czasem jakąś oliwę, no z grubsza wszystko kosztuje pindziesiąt złoty. Ewentualnie 70. I wszystko w niej naprawisz sierpem i młotem. Poza tym całym zmyślnym aparatem zapłonowym który wyciąga z kieszeni równe sześć i pół stówki. W takim momencie zaczynasz zastanawiać się czy to robić, czy dołożyć drugie 650 i szukać następnej, a tą zostawić na dawcę. Ok, przez rok Balbinka postanowiła w środku miasta odmówić posłuszeństwa. Stanęła jak wryta, chechła, chechła ale nie zaskoczy. Rozkodował się immo w kluczyku! Nie spodziewałem się technologi NASA w tym czechosłowackim cudzie techniki. A jednak... No ale w sumie w rok nastukałem nią ze 20tyś i przynajmniej nie bałem się jak teraz, że ktoś mi będzie próbował kota z maski wytargać :/. Jeździło, hamowało (w miarę), skręcało na suchym, na deszczu już trochę gorzej, pomimo że oponki były nowe i dobre- oba komplety (tak miałem lato i zimę i całe 8 sztuk felg stalowych) niebezpiecznie zbliżały się swoja wartością do wartości całej gabloty. Ok, brak klimy czy wspomagania trochę wkurzał, ale od auta za 2500 cudów się nie wymaga. Jeździ, to jeździ- na *uj drążyć temat! W zimie przy -20 ze 2 razy trzeba było ją pchnąć żeby tłoki zaskoczyły, poza tym bezstresowo. Wsiadasz, palisz, jedziesz. Wysiadasz, zamykasz, idziesz, wracasz, wsiadasz, jedziesz. Czy jakoś tak. Kolejność dowolna ;) Nie powiem, w rok na pewno się inwestycja zwróciła. Inna kwestia że Felkę przejąłem od taty, który to zakupił ją za złotówki w kwietniu 2000r i przez 12 lat i 6 miesięcy nastukał całe 76.000 przebiegu no i generalnie jak to tata, dbał o autko :) Czy to dobre auto? Pewnie że nie. Ale jeździło i spełniało swoje zadanie. Nie udawało czegoś czym nie jest i nikomu nie wmawiałem jaka to super limuzyna, jak mają w zwyczaju "redaktorzy" z AŚ. Raz nawet zapakowałem do niej wersalkę i przewiozłem przez pół miasta. I kota też nią wiozłem. I duży odkurzacz. I robiłem popisy na szosie na ręcznym. Służyła za pojazd budowlano-remontowy, miejsce spotkań przy piwku z kolegami, no długo by wymieniał. Myślę że bezcenny, argentyński kaktus też by się zmieścił. Do Jaguara to mi nawet moja skrzynia z narzędziami nie wchodzi. Kurde, wychodzi na to że AŚ ma rację. Skody są zajebiste!.

PS. Żaden redaktor nie wmówi mi że Astra 4 jest lepsza od Giulietty. Nawet jeśli Astra lepiej pokona test sarny, jest przestronniejsza czy coś tam, to Alfa i tak jest lepsza. Bo to Alfa. Nawet jeśli psuje się co 16 minut. Miałem przez pół roku 146 na, a jakże by inaczej: Twin Smarku. Auto miało z 11 lat i ori przelot 26tyś. I chodziło jak traktor. Klasyka. Pół roku nie wychodziłem z warsztatu. Szklanki, wariatory, pompy ciśnienia, wymieniłem chyba wszystko poza dachem żeby ten silnik zaczął pracować jak powinien. Moc była, wszystko było, tylko jak to Twin Smark- na zimno chodził jak diesel w W123. A i tak była zajebista :D

Dziękuję, dobranoc

No to poleciałeś Jey z tematem :second:

Jey nic nie mów bo mój CLS też jest Twin spark :) tak jak i 4Matic...wcale nie chodza jak traktory hehe...Pozdrawiam.