-
prosze o rade
Tak wiec wczoraj wracalem sobie z krakowa z niedzielnej wycieczki i wioske przed moim domem stal patrol policji po paru sekundach ruszyli za mna. Zostalem zatrzymany i zarzucono mi przekroczenie predkosci w terenie zabudowanym o 30km/h na podstawie ich licznika w aucie. Fakt jest taki ze mieli 80 bo musieli mnie przeciez dogonic a ze chcieli zrobic to jak najszybciej wiec mozliwe ze tyle mieli, co nie znaczy ze ja tyle mialem. Mandatu oczywiscie nie przyjalem- 300zl i 6pkt. Policjant oddal dokumenty i powiedzial ze sprawa trafi do sadu. Zna ktos jakies podstawy prawne jak sie bronic? Bo nie podoba mi sie takie dzialanie na oko i licznik auta. Dodam ze w aucie mialem jeszcze 3 osoby. Czy taki pomiar jest wiarygodny?
-
A czy wniosek do sądu wypisał przy Tobie? Bo z tego co się orientuje to gość powinien wypisać na miejscu zamiast mandatu wniosek do sądu grodzkiego i Ty tez powinieneś się tam podpisać. Także może tylko Cie postarszył i już :)
-
ciekawe wlasnie. mnie sie wydaje ze niemoga dlatego ze licznik niema takiej homologacji jak radar. a to chyba jest jedyne dopuszczone urzadzenie do lapania za predkosc. czekamy na wyjasnienie jakiegos znajacego sie.
-
Dokładnie policjant nie może ukarać za przekroczenie prędkości wg własnego licznika co (bo nie do tego służy ;) ) najwyżej może "pogrozić palcem".. Miałem podobną sytuacje i też chiał "na siłe wlepić tak wyimaginowany mandat"... Niestety nie udało się ....
Jeśli by doszło do rozprawy w sądzie to sam się ugotował .... bo nie ma żadnego wyznacznika w postaci zarejestrowania Twojego wykroczenia ... chyba ,że będą mataczyć razem z drugim ze zmiany policjantem .... i cos "wykombinują " .....
-
to jakas lipa ..
na podstawie swojego licznika nic nie moga zrobic... chyba ze nagrali ci jak jada za toba pod warunkiem ze maja specjalny monitor itp.. i jesli sprawa zajmiesie sad to ten material zostanie przekazany..
-
Jak odmawiasz przyjęcia mandatu to jesteś przesłuchiwany na miejscu lub komisariacie oczywiście ty i osoby trzecie podróżujące z tobą. Później oczywiście podpis zeznań. Możesz nawet nie zostać wezwany na rozprawę tylko dostaniesz wyrok Pocztą. Z którym możesz się zgodzić lub nie. Jak nie to odwołanie i wtedy będziesz wzywany do sądu jako oskarżony.
Jak niczego nie podpisywałem to niech się cmokną tak daleko jak sięgną ;)
-
jjedyne co mogli zrobic to przepisac sobie Twoje dane do kapowników z adnotacją - "pouczony". Takie jest moje zdanie. Jak nic nie kwitowałeś to jak maja zrobić wniosek do sadu grodzkiego? Nawet nie maja dowodu, że byłeś tam tego dnia o tej porze. No chyba, ze podpisywałeś. :P
-
Nie mieli zadnego rejestratora. Przy mnie nic nie wypelniali i nie zadawali pytan nie spisali swiadkow. Oddal dokumenty i powiedzial ze zobaczymy sie w sadzie. Tez tak mysle jak piszecie tylko chodzi o podstawe prawna do ktorej moglbym sie odwolac ewentualnie przed sadem. Bo jak to w zyciu policja ma zawsze racje nawet gdy nie ma dowodow i nie ma racji.
-
Krótko mówiąc mogą Cię w dzyndzelek :* ;D Myśleli że trafili na frajerka który na miejscu wyskoczy z kasy a tu lipa ;)
-
dokladnie...
ale nie wiedzieli ze jestes z 7er :>