Eksplodowała chłodnica - szukanie przyczyny
Witam.
Troszkę historii jak do tego doszło rodem z opery mydlanej.
Jechałem z ojcem i matulą po jego służbowego busa po czym miałem z nim gdzieś jechać a matula wrócić moją 7. Na podwórku jest ciasno, a mama jeździ miniakiem więc powiedziałem, żeby zostawiła auto przed podwórkiem a ja zaparkuje jak się boi, że nie da rady. Przyjechaliśmy, matula z kwaśną miną mówi, że mi rozpieprzyła auto. Myślę już sobie ciekawe ile elementów do malowania. Mówi, że coś wybuchło i kłęby dymu buchnęły, że wyłączyła silnik i uciekła do domu :)
Macha do góry i latarka bo już ciemno było. Pęknięta chłodnica na wlocie.
http://img710.imageshack.us/img710/6817/lmup.jpg
No i teraz tak. Ostatnimi czasy na długim postoju nie zawsze ale dość często wskazówka temp. wychylała się ponad środek o milimetr, dwa a raz doszła do połowy między środkiem a 3/4 skali. Po ruszeniu normowało się. Myślałem, że termostat się przycina. Teraz po wszystkim ściągnąłem termostat i sprawdziłem go w garnku i chodzi jak należy. Otwiera się nim jeszcze woda zacznie na dobre wrzeć.
Winowajcy:
Wisko? Nie sprzęga jak powinno na wolnych? Jak ruszę to przy ok 2tys. obr. słychać, że dmucha.
Pompa wody? Za słabo wymusza obieg
Czy może jeszcze coś innego.
To, że chłodnica strzeliła to pewnie znak, że matula długo parkowała i mieszanka wody demi i płynu zaczęła wrzeć i rozsadziło chiński zamiennik za 400zł. 2 lata pochulała...