[mechanika] e32 Zablokowany kluczyk w zamku bagaznika
Jak wiecie, piorun jednak :/ trafia wielokrotnie w to samo miejsce i po raz kolejny wlamano mi sie do samochodu.
Szkody - wyrwane radio z kostka, oderwany kawalek plastiku imitujacego drewno nad schowkiem przy siedzeniu pasazera, wygiety lekko podlokietnik kierowcy, rozwalony zamek kierowcy (nie daje sie przekrecic klucz), oderwane dwie kratki wentylacyjne.
Efekty uboczne - wysiadla elektryka zamkow, wysiadla elektryka kabiny - szyby, szyberdach, fotele.
Samochod pali, jezdzi, skrzynia i silnik dzialaja.
(Osobny problem, brak mocy i gigantyczne zuzycie paliwa, zaistnialy wczesniej, nie mial wplywu na niniejszy)
W takich to warunkach chcialem otworzyc recznie - kluczykiem, bagaznik, aby wyjac pare rzeczy przed odstawieniem samochodu do ewentualnego mechanika. Zamek nie byl otwierany przynajmniej kilka tygodni ( po wlamaniu nie sprawdzalem zawartosci bagaznika ), ale kluczem bez oporu bagaznik dal sie otworzyc jednak. Problem powstal przy WYCIAGANIU klucza, ktora to operacja dotad (24h) sie nie udala.
Zamek bez problemu otwiera/zamyka klape bagaznika, absolutnie zadnych zgrzytow czy nieprzewidywanych objawow brak, aczkolwiek klucz nie chce wyjsc z zamka, ani drgnac nawet.
Probowalem:
- klasycznego wd-40 na zewnatrz i od srodka mechanizmu, od bagaznika,
- coli - za rada Mirka,
- powolnego i systematycznego "rozruszania" klucza,
- podejscia silowego do sprawy,
- bluzgania i wkurzania sie, grozb karalnych pod adresem samochodu.
Osiagnalem tylko to, ze z klucza "zjechal" plastik, zostal sam wklad, wystajacy z zamka bagaznika (spokojnie dajacy sie chwycic kombinerkami)
Czy jest cos, o czym moze nie pomyslalem? Czegos innego moge sprobowac?