-
Woda zamiast BORYGO
Witam. Jako, że dopinam własnie remont silnika, a koszty przerosły moje oczekiwania... toteż teraz jestem już na skraju bankructwa.
Dzisiaj odebrałem dopiętą głowice. Było w niej zrobione wszystko, planowanie, dotarcie zaworów, wymiana uszczelniaczy, regeneracja wałka rozrządu (chociaż był w dobrym stanie) wymiana jeszcze kilku rzeczy... Krótko mówiąc wydałem na to ponad 1000zł..na samą głowicę. Dodatkowo koszt uszczelki, śrub, masy innych rzeczy itd... No i wisienka na torcie - 5.20 za litr Pb95... aaa, jeszcze ubezpieczenie mi się skonczyło i dzisiaj wykupywałem - 680zł...
To wszystko się sprowadza do tego, że jestem goły i wesoły, a chciałbym już sobie pojeździc, bo samochód stoi już dobry miesiąc.
Jak każdy wie, do układu chłodzenia wchodzi 12,5litra płynu... Stąd moje pytanie...
Czy jeżeli wleje tam wody, zamiast płynu chłodniczego (podkreślam, że to chwilowe rozwiązanie max do jesieni) to stanie się coś strasznego? Płyn chłodniczy to kolejna 100ówka w plecy...a ja jestem tylko biednym studentem:)
-
Nie wlewaj samej wody, plyn chodniczy nie tylko ma chronic przed zamrozeniem ale i np. przed korozja i smarowac
-
kup choć jedną bańkę chłodniczego a reszte dolej destylowanej i będzie OK, tylko potem sobie to wymień przed zimą żeby nie było tragedii.. ;-)
-
Najlepiej piątkę najtańszego koncentratu ;)
-
A więc tak będę musiał zrobić... Powiem Wam, że nie mogę się doczekać pierwszego odpalenia silnika po remoncie... ale nie da się ukryć, że to była kosztowna impreza:) Okaże się, czy warta zachodu:)
-
Ja na twoim miejscu bym sie nie p....l tylko wydal juz ta 100-ke i mial wszystko dopiete na tip-top, a tak kupisz koncentrat wode destylowana wydasz 20-30zl a przed zima i tak bedziesz musial wymienic i tak. Wiem ze krucha z $ bo sam jestem studentem :) a tez mi sie kroi remoncik wymiana rozrzadu noi nadal czekam na zrobienie blachy (usuwanie ognisk korozji i doly drzwi, polerka calego samochodu), ale na to Bawaria musi poczekac az skoncze studia i zachacze jakas robote a juz finiszuje koncze pisac prace i obrona :)
Z ciekawosci zapytam co studiujesz i gdzie ?
Przepraszam za ot.
-
Motor jeżdżony na wodzie zarasta syfem. Zrobienie czegokolwiek przy takim śmietniku potem to rzeźba w gnoju.
Po to robiłeś remont żeby to teraz zagnoić? Koncentrat który teraz potrzebujesz zalać kosztuje najtańszy 50 zł, litr wody destylowanej 2 zł.
Podejście typu "zakup chłodziwa do auta w którym zrobiłem remont silnika to kolejna stówa w plecy" jest chore. To "w plecy" jest najbardziej kuriozalne. Że niby jak to miało być - kupić 20 letnie auto klasy premium za grosze, nie dołożyć nic, jeździć i może jeszcze czekać aż sie zwróci?
Po co było kupować auto wogóle skoro na nic nie stać?
W warsztacie słusznie odsyłają takich po zakup hulajnogi, tam poziom dalszych inwestycji jest niewielki, na wodzie też sie da jeździć.
-
sz4l0ny
Bo widzisz.. żyjemy w kraju takim jakim żyjemy. I gdybym do wszystkiego miał mieć podejście że jak mnie nie stać to nie pakuje się w to, to bym jeździł na składaku Wigry. Cieszy mnie, że Ciebie na wszystko stać i nie masz problemów finansowych mimo tej paranoi cenowej, która teraz panuje...ale ja po prostu zapytałem, bo nie wiem wszystkiego. Od tego jest forum. A ty od razu opierdzielasz mnie jakbym nie wiem co złego zrobił... włożyłem kupę kasy w to auto i nadal będę wkładał..ale szukam tańszych rozwiązań, wśród ludzi, którzy się na tym znają. Gdybym napisał ze mimo wszystko to co napisaliście - wleje wodę; mógłbyś mnie opierdzielić...ale w faktycznej sytuacji jest to nie na miejscu.
tom_0808
Studiuję filologię angielską. Jak na razie w sieradzu, od września przeprowadzka do Łodzi:)
-
Niepotrzebnie bierzesz to do siebie, bo nie to jest celem tych wypowiedzi.
Nie potrzeba wiedzieć wiele żeby nie zadawać pytań dot. kwestii które potrafią "razić" na poziomie zwykłego utrzymania auta użytkowego. Nie przyszło ci nigdy na mysl, że auto w które jak piszesz "włożyłes kupe kasy" jest czymś więcej?
Cieszysz sie nie potrzebnie, nie stać mnie na większośc rzeczy które chętnie widziałbym w swoim posiadaniu, realia tego kraju to istotnie zgroza. Szukanie tanich rozwiązań jest jak najbardziej OK, tyle że powinno być coś w rodzaju odniesienia do zdrowego rozsądku w każdym takim rozumowaniu, inaczej rozpędzasz się do paranoi.
Też kiedyś studiowałem filologię angielską. Nie była to najtrafniejsza z decyzji wtedy podjętych, choć życie weryfikuje wszystko w trudny do przewidzenia sposób.
-
Ja do zamoznych nie naleze ale kupilem sobie E32 gdyz to bylo moje marzenie od dziecka. Pracowalem na nie przez wakacje, i przez ubiegle wakacje to co zarobilem wlozylem w auto zamiast kupic sobie np. nowego laptopa. Niestety nie mam tylke kasy co ty zeby kupic sobie za 15 tys idealu, swoje kupilem za 5tys i z boza pomoca bede dazyl do moze powolnego odbudowywania jej do stanu idealu. Zajmie mi to 2, 3 a moze wiecej lat ale to jest wlasnie zamilowanie do motoryzacji. Jak powiedzial Adam Kunc w zakupie kontrolowanym o E24 "ze nie jest to samochod dla zwyklego posiadacza chleba tylko dla czlowieka ktory odmowi sobie kupienia bulki bo musi zrobic cos przy aucie." Niektorzy maja hajs jak ty i kupuja gotowe cacko, a niektorzy hajsu nie maja ale sa zapalencami i robia cacko przez pare ladnych lat. Tym bardziej ze kupujac pazdzierz pod tytulem Sajczento za 4tys. czy i nne male gowno za 10tys. i tak trzeba wladowac hajs. Ja wczesniej mialem samochod w ktory nie musialem inwestowac Vectra A 1.8 zrobiona na tip top zawiecha tlumiki sprzeglo itp. itd. ja wymienilem hamulce i kupilem felgi aluminiowe mialem ja dwa lata ale lubie duze samochody i chocbym mial wlozyc 10tys. w E32 to wloze.
"Po co było kupować auto wogóle skoro na nic nie stać?" Odpowiadam : PASJA
Beny pozdrawiam i zycze wytrwania i sil do doprowadzania auta do wymazonego stanu.