Problem z EML

Wiem że to forum serii 7, ale że póki co posiadam E34 a pojawił mi się problem to postanowiłem zapytac, bo pewnie wielu z Was mialo i dalej ma to auto. Mam E34 525i M20B25. Wszystko było ok do dzisiaj. Otworzyłem auto i od razu na desce zapaliła mi sie kontrolka EML, która swieciła się zarowno podczas jazdy jak i po zatrzymaniu i zamknięciu auta. Ponadto auto nie trzyma obrotów. Jak puszczę gaz to od razu obroty spadają i gaśnie. Co to może być? Po prostu moduł EML sie popsuł?

Dodam jeszcze że kilka dni temu robiłem rozrząd. Czy może to mić jakiś związek? Od wymiany zrobiłem jakies 100km

Cytat:

---

Zamieszczone przez Jey

Wiem że to forum serii 7, ale że póki co posiadam E34 a pojawił mi się problem to postanowiłem zapytac, bo pewnie wielu z Was mialo i dalej ma to auto. Mam E34 525i M20B25. Wszystko było ok do dzisiaj. Otworzyłem auto i od razu na desce zapaliła mi sie kontrolka EML, która swieciła się zarowno podczas jazdy jak i po zatrzymaniu i zamknięciu auta. Ponadto auto nie trzyma obrotów. Jak puszczę gaz to od razu obroty spadają i gaśnie. Co to może być? Po prostu moduł EML sie popsuł?

Dodam jeszcze że kilka dni temu robiłem rozrząd. Czy może to mić jakiś związek? Od wymiany zrobiłem jakies 100km

---

Tu szukanie trzeba zacząć od przeglądnięcia (dokładnego...) wszystkich połączeń, kostek i czujników, które były odpinane przy robocie coś tam chyba nie zostało podłączone jednak...
Jak to nie pomoże pomyślimy dalej ;)

Ok, podjade w poniedziałek do chłopaków. Ja sie na tym nie znam więc grzebał nie będę. Dziwi mnie tylko że tak nagle sie to pojawiło. Kilka razy po rozrządzie jeździłem autem, wczoraj normalnie wróciłem do domu, dzisiaj otwieram a tu klops :/ No ale skoro mówisz że trzeba kostki posprawdzać to w poniedziałek z rana zaprzęgnę ich do roboty. Mam nadzieję że jakos uda mi sie tam dojechać trzymając silnik cały czas na lekkim gazie. W sumie moze to miec jakiś związek: po zrobieniu rozrządu mialem tak ze 2 albo 3 razy, ze jak pojeździłem autem i je zgasiłem, to po kilkunastu minutach stania nie chciał odpalić, dopiero przy 3-4 kreceniu, a i to z wielkim trudem. Jak postał kilka minut, albo dłużej, tak z 30 i wiecej to nie było problemu. Tylko przy kilkunastominutowej przerwie.

I kolejna dziwna rzecz. Po tym jak odłaczyłem na 15 minut akumlator i ponownie go podłączyłem, przestał mi działac na pilocie centralny zamek. W sumie to nic ważnego i póki co da sie z tym zyć, ten EML jest wazniejszy, ale jakby ktoś miał pomysł to chetnie skorzystam z dobrej rady :)

Bo objawy takie trochę jak uszkodzenie czujnika impulsowego od motronika, skoro coś tam było grzebane trzeba najpierw sprawdzić połączenia, a ten czujnik na pewno odłączali więc obstawiam na razie taki banał...

No mam nadzieję. Wsadziłem w auto prawie drugie tyle co za nie dałem, a kupiłem ja na prawde w dobrym stanie. Myślałem że sie skończyly wydatki a to taki zonk. Oby to jakis głupi kabelek był... I tak do poniedziałku nie bede mógł spać.

Kolejny dzień walki z EML i kolejne odkrycia. Silnik krokowy i przepustnica wyczyszczone, błędy pokasowane. W zasadzie pojawił sie tylko jeden- sonda lambda. Ale tak poza tym to silnik żyleta. Wszystkie parametry wg komputera w normie. Błąd lambdy pojawił się zapewne dla tego ze od jakiegoś miesiąca ciągle jeżdżę na rezerwie i musiało zassac jakiś syf z baku i na sondę poszły dane które sie nie mieszczą w jej wykresach. Taka jest przynajmniej teora gościa który to sprawdzał. Po weekendzie pojade jeszcze raz na komputer i zobaczymy. Jeśli znów wyskoczy ten błąd to chyba trzeba ją będzie jednak wymienić, a to zaboli portfel :/ Co do tej nieszczęsnej kontrolki EML, to nie mam niestety dalej pojęcia co jej nie pasuje, ale świeciła się nawet po odpięciu tych dwóch głównych, dużych, prostokątnych wtyczek w komputerze. A skoro przez komputer nie przechodziły żadne dane a ona sie dalej świeci to nie wygląda to na usterkę czujnika. Tym bardziej że bez kluczyków w stacyjce i z rozłączonym kompem nie powinny być żadne dane przesyłane. Posprawdzaliśmy jeszcze wszystkie czujniki przy silniku i o dziwo nagle przestała świecić. Co dziwniejsze, po ok 10-15 minutach sama się zaświeciła (przy wyłaczonym silniku). Poza tym wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią że w moim aucie nie ma czegoś takiego jak czujnik EML (E34 525i 12V M20B25). Normalnie po bożemu idzie sobie drut od pedału gazu do przepustnicy. Więc żadne EML nie ma prawa się świecić. W tym momencie jedyne co mi i mechanikom przychodzi do głowy do awaria zegarów. Może jest jakieś przebicie czy coś? W poniedziałek je rozbierzemy i pomierzymy napięcie. Przeprogramowywać ich nie będe, bo to kosztuje razem z obowiązkową przy tej operacji diagnostyką na kompie z 400zł, to już taniej będzie kupić używane. No nic, jak na razie jedyna opcja to jakaś usterka elektryczna tablicy zegarów. Ma ktoś inny pomysł?