[mechanika] Wyciek z układu paliwowego Pomocy !

Koledzy może ktoś miał taki przypadek ... a więc tak w sobotę z rańca po wyjechaniu z GARAGE z okolic przewodów paliwowych co wchodzą ze zbiornika (za kierowcą od spodu auta tam są 3 rurki i odpowietrzenie) - poleciało mi paliwo. :x Jestem pewien, że nie ze zbiornika, bo leciało właśnie po tych rurkach przed zbiornikiem. Dodam, że w zbiorniku było z 16L paliwa, bo auto hula na LPG.

Odstawiłem auto, bo myślałem, że pękł jakiś wężyk. Po pracy wziąłem się za szukanie przyczyny i nic nie znalazłem. Wszystko jest niby OK. Przejrzałem dokładnie te 3 rurki łączone wężykami czyli dopływ lewego zbiornika i dopływ prawego zbiornika i 3 wężyk - powrót. Jest tam jeszcze prawdopodobnie odpowietrzenie poprowadzone takim przewodem z plastyku tzw TEKALAN. Auto zapalałem, kołysałem :D , dolałem paliwa z 20L i NIC nie pojawił się wyciek.

Auto użytkuje już parę dni od tego zdarzenia i nie zauważyłem aby się to powtórzyło !

Proszę Was o rozwikłanie dlaczego i skąd pojawił się wyciek, gdyż obawiam się aby nie powtórzyło się to w jakiś upalny dzień i .......

Szkoda,ze odrazu nie starales sie zlokalizowac wycieku,teraz po odparowaniu benzyny musisz obserwowac.Ja bym przegladnol caly uklad paliwowy.Mozliwe,ze paliwo poszlo Ci od strony silnika,gdzies na zlaczkach,kolankach i polecialo po przewodach.

Masz co oglądać i zagwostka spora.

Dziwne jest to, że paliwo się polało a teraz jest spokój. Doglądaj problem bo to nie przelewki

Kolejny dzień i NIC !

Jest mi już głupio co uruchomię auto schylać się i patrzeć - czy nie cieknie paliwo. Uspokajam się, że Nie, ale w po zastanowieniu się, wolałbym aby ciekło, bo może rozwiązał bym tą zagadkę i pozbył się stresu.

Obracam się wśród mechaników ( bo taka praca w branży motoryzacyjnej ) i jeden z nich podał mi rozsądne - choć jak dla mnie mało realną przyczynę.

Na dzień dzisiejszy stawiam, że tak mogło się zdarzyć. :/

Mianowicie stwierdził, że odpowietrzenie odpada (nawet jeśli tam jest wężyk), On stawia na to, że auto na Gazie-LPG, więc po zapaleniu na benzynie przytkał się przelew i ciśnienie z pompki na powrocie wywaliło w najsłabszym miejscu na łączeniu z wężykiem. Co przytkało przelew i dlaczego teraz jest OK - już nie umiał wytłumaczyć. Dodał, że po następnym odpaleniu odetkał się i "Gitara" nie ma się co przejmować.

Nie jestem usatysfakcjonowany tym rozumowaniem, ale tak jak wspomniałem nie mam lepszej teorii, na dzień dzisiejszy, na tą awarię.

Zastanawiałem się jeszcze nad tym - czy nie jest uszkodzony wężyk od jednego ze zbiorników i do momenty kiedy w prawym zbiorniku nie osiągnie się jakiegoś stanu paliwa to Lewy nie podaje benzyny bo jest pusty. W tym celu włączyłem Test 6 na liczniku i wyszło, że oba zbiorniki maja po tyle samo paliwa, więc dalej jestem w "kropce".

Aha co oznacza cyfra litrów przed stanem L i P zbiornika ?

Wnioskuje, że to różnica pomiędzy nimi (pojawia się to rano i podczas jazdy a na postoju jest 0. Na wyświetlaczu np 3,1L/26,1L/24,0L (to przykładowe cyfry z głowy).

Te testy co podałeś to jest opis ile jest litrów w komorach i w sumie. Dla przykładu podam: 10/25/35. To oznacza: lewa komora - 10 litrów, prawa komora - 25 litrów, w zbiorniku 35 litrów.

[quote="ArekLand"]co uruchomię auto schylać się i patrzeć - czy nie cieknie paliwo


Moim zdaniem powinienes rowniez sprawdzac czy nie cieknie po zgaszeniu silnika

Dzięki sylwek7 ;) a ja inaczej sobie to interpretowałem czyli w takim razie moje podejrzenie co do uszkodzenia wężyka od Lewego zbiornika może być słuszne.

Kiedyś też coś podobnego przerobiłem. Po powrocie w nocy z "kawalerki" zaśmierdziało mi świerzą benzyną z okolic przodu. Niestety jednak po wjechaniu do garażu i otwarciu maski nie było śladu benzyny, ale był za to zapach z okolic prawej podłużnicy. Idzie tamtędy przewód paliwowy metalowy, na który nakładany jest fragment elastyczny gumowy. Były widoczne zacieki odparowanego paliwa i zapach. Niestety lecieć nic nie leciało. Auto odpalone i sucho. Nie darowałem i mimo że była 2 godzina w nocy zaczęły sie poszukiwania. Podczas poruszania i naginania wężyka pojawiała się mgiełka wyciekającej pod ciśnieniem benzyny, a ta leciała wprost na kolektor wydechowy. Okazało sie, ze opaska metalowa poprostu była za lużna i po dokręceniu wszystko jest ok. Radzę zlokalizować wyciek bo licho wie gdzie przecieka i na co leci. U mnie mogło być pozamiatane po mojej E38 gdybym sprawę odpuścił. Benzyna+gorący kolektor wydechowy=zgliszcza z E38. Obejrzyj dokładnie naginając wszystkie przewody paliwowe podczas pracującej pompy paliwa, czyli na odpalonym silniku. Skoro raz poleciało to poleci i drugi. Nie ma opcji, żeby samo sie zepsuło i samo naprawiło.

Danek25, dzięki kolego za zainteresowanie tematem . W sobotę znów spędziłem pod autem z 2 godziny dolałem paliwa do 40L ( pełen zbiornik boję się lać, bo jak zacznie lecieć to mogę mieć potok pod autem) i dalej NIC. Przegoniłem "Loszkę" aby paliwo się przemieściło do komory lewej zbiornika i czekam teraz kiedy ... Kontrola pod autem po każdym zapaleniu ! Ten wyciek był duży, bo leciało tak, że po wyjechaniu z garażu miałem ścieżkę paliwa. Logiczne by było, że to z tej końcówki przelewu-odpowietrzenia poleciało, bo ona tam właśnie przy tych wężykach się kończy, ale jak to możliwe jeśli w zbiorniku było z 16L.