Pod koniec sierpnia silnik wreszcie został poskładany do końca i odpalony. Chodzi tak jak powinien. Ale to dopiero połowa sukcesu. Teraz czeka mnie większe wyzwanie, bo cała buda jest do gruntownego remontu. Projekt zapowiada się na lata, bo chciałbym wszystko, centymetr po centymetrze naprawiać, uzupełniać, upiększać itd.
Co prawda czasy są niepewne, ale nie ma się co przejmować.