Patrz, rzeczywiście. Wszystko jasne w teorii. W wolnej chwili wymontuję zmieniarkę i stuninguję to i owo:)
Patrz, rzeczywiście. Wszystko jasne w teorii. W wolnej chwili wymontuję zmieniarkę i stuninguję to i owo:)
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)
I podłubałem. Wyczyściłem porządnie "oko" i podrasowałem na potencjometrze. Właściwie bardzo łatwa sprawa. Mam tylko jedno pytanie. Czy da się to spartaczyć? Tzn. przed regulacją na tym potencjometrze było u mnie ok. 630 Ohm. Przekręciłem trochę w prawo i spadło prawie do zera. Poprawiłem w drugą stronę i mam 184 Ohm. Pytanie, czy to nie za duży skok? Można coś w ten sposób spalić, czy po prostu będzie czytać nawet płyty chodnikowe i nic się nie stanie?
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)
Podrasowując optykę skracasz żywotność lasera.
To jedyna konsekwencja, dlatego nie należy przesadzać z kręceniem potencjometrem.
Jeżeli miałeś 630Ohm to skręciłbym delikatnie, żeby wylądować gdzieś w okolicy 550-500Ohm i sprawdził czy czyta płyty.
Jeżeli nie, to metodą prób i błędów ustawiłbym na oporność przy której będzie czytać płyty.
Podejrzewam, że będzie to więcej niż 184Ohm.
No to uwaga. Da się to spartaczyć. Ustawiłem najpierw 511Ohm, kręcąc potkiem zakreślonym na czerwono na tym zdjęciu:
https://zapodaj.net/eac48754fbba9.jpg.html
Pomyślałem jeszcze, że jak mam do na wierzchu, to przeczyszczę dokładniej oko i odkręciłem śrubkę od szyny zakreśloną po prawej na tej fotce, żeby dostać się do 'oka':
https://zapodaj.net/26c00f0a7a545.jpg.html
Zanim na to wpadłem, to przesunąłem oko po szynie trochę na siłę (przeskoczyło po ząbkach, ale bez szkody raczej), a potem przesuwałem kręcąc silniczkiem (czarne koło zakreślone po lewej):
https://zapodaj.net/2521a22c92906.jpg.html
Po wyczyszczeniu poskładałem i zamontowałem w aucie. Przez minutę cieszyłem się czystym i nieustającym dźwiękiem, potem padło i "CD ERROR". Laser na pewno zaczął lepiej czytać, bo wcześniej "ciął" od samego początku. Po czasie znów załapał, pograł tyle samo czasu i znów "CD ERROR". Pomyślałem, że przesadziłem z mocą lasera i się przegrzewa. Skręciłem na 580Ohm i z powrotem do auta. To samo. Gra jakiś czas (zawsze taki sam) i potem błąd. Pomyślałem, że czyta, ale się nie przesuwa przez to moje gmeranie przy mechanizmie szynowym. Ustawiłem 'oko' na środku szyny, żeby sprawdzić, czy silniczek od prowadnicy działa. Zamontowałem i odpaliłem CD. Pomyślał, poprzesuwał sobie to i owo, pograł tyle samo i znów 'CD ERROR'. Na tym obrazku widać, że głowica wróciła na swoje miejsce i zaczęła czytać płytę od początku i moim zdaniem przerywa czytanie, kiedy rozłącza czujnik zakreślony na czerwono po lewej (to jest chyba czujnik pozycji zerowej czytnika):
https://zapodaj.net/26c00f0a7a545.jpg.html
Pytanie, co mogłem popsuć? Czy silniczek sam w sobie ma jakąś pamięć pozycji czytnika i gdy pokręciłem nim, to mogło się przestawić, czy co innego?
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)
No musiałem jeszcze trochę z drugiej strony rozebrać, żeby zerknąć na kondensatory. Moim zdaniem wyglądają dobrze (niestety). Wymontowałem obydwie płytki, które tam siedziały (oczywiście "plecami" do mnie).
I tak płytka 1:
https://zapodaj.net/ebdc4776b5320.jpg.html
https://zapodaj.net/702939693a1c8.jpg.html
Płytka 2:
https://zapodaj.net/0a6b15d5682bd.jpg.html
https://zapodaj.net/b9781ef100c06.jpg.html
Nie wiem, co jeszcze może być na rzeczy. Obstawiam, że ruszyłem jakąś pierdołę przy czyszczeniu "oka" i teraz mam za swoje.
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)
Lepsze jest wrogiem dobrego, jak to mówią ;)
Wg mnie masz problem czysto mechaniczny.
Przesuwałeś ręcznie mechanizmem lasera, kręcąc tym czarnym kołem?
Mam na myśli płynność ruchu elementu łączącego mechanizm lasera z przekładnią ślimakową.
To co napisałeś, że przestaje grać po tym samym czasie sugeruje, że laser dociera do pewnego momentu, do pewnej pozycji na przekładni ślimakowej i staje.
Możliwe, że ten języczek dostaje jakiegoś oporu na przekładni i nie jest w stanie tego oporu pokonać, stąd CD error.
Ja miałem podobną sytuację, z tym, że w przypadku czytnika DVD od navi w moim e39.
U mnie ten języczek był delikatnie odgięty. Czytnik mielił chwilę i zero reakcji. Wszystko przez brak przesuwania się lasera w całym zakresie.
No ten czyta jakąś minutę i wypadek zawsze w tej samej chwili, tj. po rozłączeniu czujnika pozycji zero. A kto wie, może póki sprężynka w czujniku pcha moduł z okiem do przodu, to ma siłę jechać a potem się zatrzymuje. Przesuwałem po szynie moduł (z uniesionym plastikiem od ślimaka) i raczej chodził tak samo, ale przesmarowałem szynę smarem wazelinowym i oczywiście jest lżej. Zaraz zobaczymy, czy to coś dało. Jak nie, to będzie sprawa ze sterowaniem, związana przynajmniej pośrednio z czujnikiem pozycji zerowej.
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)
No i niestety to chyba nic mechanicznego. Podłączyłem zmieniarkę bez obudowy. Silniczek ustawił oko tam, gdzie trzeba, zaczęło grać i grało ładnie tyle samo czasu, co zwykle. Jak dojechało do końca stycznika pozycji zero, przestało grać i słychać było, jakby próbował ruszać od nowa (rozpędzać się) kilka razy, ale bez skutku. Takie dźwięki, jak zazwyczaj wydają CD, kiedy nie mogą czegoś odczytać. Tyle, że samo oko czyta bardzo dobrze do tego miejsca, więc nie jest to kwestia optyki samej w sobie.
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)
Up. I jak? Koniec pomysłów?
To co, że diesel? Pewnie świece zalane;)