Witam, mam dosc duzy problem z moja e32, silnik 3.0 m30b30. Samochod w posiadaniu od okolo 4 lat, zawsze gdzies tam sobie kulał jak przyszła zima, jak bylo cieplo to ustępowało natomiast z roku na rok pogłębiały sie problemy z odpalaniem.. w tym roku jak temperatura spadla poniżej 10 stopni na plusie to już miał kaprys, nie mowiac o tym co jest teraz.. bo teraz nie odpala :/ wymieniłem świece zapłonowe, podmieniona kopułka wraz z palcem rozdzielacza, przewody zapłonowe mozna dotykac nawet mokre ( dziwne bo czasami pojawi się jakis 'neon') ale mysle, ze to nie spowodowałoby problemow z odpaleniem ( a raczej brakiem odpalenia), wymieniłem również cekwę zapłonową, ktos kiedys lutował przewody do niej bo ukrecila sie wystająca z niej szpilka wiec padla decyzna na wymiane, niestety nic to nie dało. Następnie kupiłem nowy oryginalny czujnik położenia wału i samochód troche ożył, troche ponieważ lepiej się zbiera, dużo równiej pracuje ( na tyle, ze nie słychac terkoczącego dwumasu na jalowym ;) niestety dalej nie odpala, podmieniony również krokowiec, regulator cisnienia paliwa, przeplywka, nowa oryginalna sonda lambda, zajrzałem do baku - w środku czysciutko, sitko pomy jak nowe.. jeśli po całej nocy pojde odpalić to po chwili kręcenia tak jakby chciał odpalić i nastepuje zalanie świec ( po wykręceniu mokre ) natomiast jak wyciągnę bezpiecznik nr 23 ( pompa paliwa ) to po 2 sekundach krecenia zapali ( tak jakby miał za duzo paliwa na listwie ? ) jak mu sie skonczy paliwo w listwie i zgasnie to wkladam bezpiecznik i auto pali na strzał, nie zalewa go i pracuje normalnie, dzis została podmieniona listwa wtryskowa - bez rezultatów, tak samo po wymianie czujnika temperatury na termostacie.. po zagrzaniu do pelnej temperatury samochod odpala bez problemu, jak ostygnie ( okolo 2 godz w temp takich jak teraz sa ) już nie... jak odpale z mykiem na bezpiecznik to samochod ma pełną moc wiec kompresje ma, oleju nie bierze, od wymiany do wymiany bez dolewek, jak spuszczam to jest czysty. Udało mi się również zauważyc takie zjawisko jak brak minimalnych obrotow tzn jesli chodzi na jałowym, chce mu zwiększy do około 1050 to nie ma takiej mozliwosci bo obroty wskakują na 1100 ( cos na zasadzie on - off ) tak samo podczas jazdy, jade powiedzmy na jedynce, ruszylem samym sprzeglem i chcialbym mu dodac minimalnie gazu to odrazu szarpnie, nie da się jechac na minimalnie wcisnietym pedale gazu bo caly czas poszarpuje, dotykając silnik przy minimalnie wcisnietym gazie czuc jakby mu wypadał zapłon czy cos podobnego, komp nie wykazuje zadnych błędów... liczę na Wasze wskazówki i pomoc bo witki opadają...